We became different the moment we stepped into the hero role. Now we have to live up to it... or die trying.
Jej rodzina od pokoleń służyła w lotnictwie, sprawiając, że nazwisko Whitfield wydaje się być podejrzanie znajome co trzeciemu pilotowi. Podobno korzenie tej rodzinnej tradycji sięgają II wojny światowej, a jej ojciec chlubił się tym, że gdyby w prehistorii istniały jakieś samoloty, Whitfield zasiadałby za sterami jako pierwszy pilot. Przez te wszystkie lata kobiety przyzwyczaiły się do pogrzebów z wszystkimi wojskowymi honorami, które jednak nie mogły przywrócić im mężów, a dzieci nauczyły się dorastać bez ojców i dziadków, których zabrało krwawe żniwo wojen, te bowiem nigdy nie miały końca. Jej rodzina wyznaje najstarsze, najbardziej szlachetne i jednocześnie najbardziej zabójcze wartości – Bóg, honor, ojczyzna i choć odznaczenia dumnie lśnią przypięte do munduru na piersi Emery, nie czuje tej dumy, jaką odczuwali jej przodkowie, meldując się do powietrznej walki z wrogiem - odrzucając życie, zyskując nieśmiertelność w pamięci uratowanych. Bo obecna wojna nie ma nic wspólnego z honorem, przynajmniej nie w jej wydaniu. Jest tylko brudnym, zdziczałym zwierzęciem, które wgryza szczęki w nogę napastnika, aby wywalczyć ochłapy z tego, co zostało z Ziemi. Razem z resztą rzuca się w chłodne, bezlitosne ramiona śmierci, wykonując za sterami manewry, które określa się słowem niemożliwe, próbując nie zatracić przy tym resztek swojego człowieczeństwa, ale termin ten traci swoje znaczenie w obliczu wyniszczenia, paniki, strachu przed Innymi, który popycha ludzi do różnych zbrodni lub do walki, która nie miała być ich. Emery kocha latać, bo to daje jej wolność; kocha gwiazdy, bo dają jej wieczność; kocha walkę, bo daje jej poczucie, że żyje; kocha pilotować, bo to daje jej poczucie kontroli, którą na co dzień odbiera jej los; nie potrafi jednak się poddać ani zawrócić, co prowadzi ją do nieuchronnej zguby.
EMERY WHITFIELD
Ptaszyna - niebieska alfa jeden ~ trzydziestojednoletnia pani porucznik ~ dowódca pierwszej eskadry drugiej dywizji starhawków (0/5) ~ nie dostała tego stanowiska za piękne oczy i lepiej o tym pamiętaj ~ blizna w kształcie gwiazdy pod lewą łopatką ~ nikt nie podjął więcej błędnych decyzji w życiu od niej ~ nigdy nie dość dobra ~ łańcuszek z zawieszonym na nim złotym pierścionkiem starannie ukryty pod kombinezonem niczym największa tajemnica ~ nie uznaje kompromisów ~ bilet do piekła w jedną stronę ~ podporządkuj się albo nie wchodź jej w drogę ~ uciekinierka ~ to skomplikowane
Dupa, nie karta.
Na zdjęciu Josephine Skriver.
Każdy, kto jest gotowy znosić upierdliwą babę z permanentnym okresem, będzie mile widziany - jedyne przywitanie, na jakie może liczyć, to solidny kop w tyłek, ale będzie fajnie.